Na złe czarownice się poluje. Wysyła jednego śmiałka albo całą armię złożoną z jednorożców, centaurów i olbrzymów, aby raz na zawsze pokonać te kobiety. Przebija mieczem, najlepiej poświęconym. Wpycha do pieca i – szybko, zanim się wydostaną – zatrzaskuje drzwi. Przygniata domem z Kansas.
A kiedy zła czarownica umiera, nikt nie zalewa się łzami. Nikt nie patrzy na twarz zastygłą w grymasie przerażenia lub zdumienia. Nie sadzi kwiatów na grobie. Poddanych ogarnia zadowolenie, śmierć wiedźmy bowiem przywraca krainie utracone szczęście. Jak ona chciała pożreć dziecko i serce gwiazdy, tak teraz historia pożre jej imię. Ludzie zapamiętają jedynie Złą Czarownicę.
A kiedy zła czarownica umiera, nikt nie zalewa się łzami. Nikt nie patrzy na twarz zastygłą w grymasie przerażenia lub zdumienia. Nie sadzi kwiatów na grobie. Poddanych ogarnia zadowolenie, śmierć wiedźmy bowiem przywraca krainie utracone szczęście. Jak ona chciała pożreć dziecko i serce gwiazdy, tak teraz historia pożre jej imię. Ludzie zapamiętają jedynie Złą Czarownicę.
Elfaba Thropp
Powiadają, że zaraz po urodzeniu odgryzła palec akuszerki. Co to za niemowlę, co pije krew zamiast mleka matki? Właśnie, matka. Podobno nienawidziła swojej zgniłozielonej córki, różnymi sposobami próbowała wybielić skórę dziewczynki. Jedni mówią o tragicznym dzieciństwie, inni o braku szczęścia w miłości. Urodziła się półelfką albo uzależniła od leków. Despotyczna władczyni albo rzeczniczka ciemiężonych (Zwierząt, plemienia Arjików). Staropanieńska ciotka w pożyczonym kapeluszu. Kumbrycka Wiedźma w brązowym płaszczu z kapturem. Wzgardzona, brzydka, zła. Słowem, czarownica. Kto widział jedną, ten zna wszystkie.
Bohaterowie powieści zastanawiają się, na czym polega zło. Pastor prokuruje dowody na jego istnienie, pragnąc nawrócić sąsiadów. Elfaba, walcząca o prawa dla uciśnionych, odrzuca ideę indywidualnej winy. Nie da się przecież ocalić miasta, oszczędzając każdego niewinnego przechodnia (jeśli bogacza czerpiącego korzyści z represyjnych ustaw można nazwać niewinnym). Zło to nieobecność dobra i Nienazwanego Boga (zdaniem unionistów). Wczesna faza rozwoju moralnego (zdaniem absolwenta uniwersytetu w Sziz). Czyn, nie chęć. Uczeni debatują, biedacy nie potrzebują wyjaśnień. W podaniach ludowych zło wyprzedza dobro, czarownica musi najpierw porwać dziewczynę, by książę wyruszył na ratunek.
Maguire wnikliwie opisuje świat, gdzie zakręt drogi brukowanej żółtą kostką, znanej nam z utworów Bauma, przypomina pętlę szubienicy. Rojaliści schodzą do podziemia, władzę obejmuje Czarnoksiężnik. Dowiedziawszy się o pokładach rubinów w Kwadlingu, osusza bagna i wypędza miejscową ludność. Zabrania Zwierzętom pracy w sektorze publicznym. W całym Oz panuje chaos: poważni unioniści konkurują z magią uliczną, SztormSiły wdzierają się do domów o trzeciej nad ranem, Manczkinowie natomiast zamierzają powołać niezależne państwo.
Bohaterowie powieści zastanawiają się, na czym polega zło. Pastor prokuruje dowody na jego istnienie, pragnąc nawrócić sąsiadów. Elfaba, walcząca o prawa dla uciśnionych, odrzuca ideę indywidualnej winy. Nie da się przecież ocalić miasta, oszczędzając każdego niewinnego przechodnia (jeśli bogacza czerpiącego korzyści z represyjnych ustaw można nazwać niewinnym). Zło to nieobecność dobra i Nienazwanego Boga (zdaniem unionistów). Wczesna faza rozwoju moralnego (zdaniem absolwenta uniwersytetu w Sziz). Czyn, nie chęć. Uczeni debatują, biedacy nie potrzebują wyjaśnień. W podaniach ludowych zło wyprzedza dobro, czarownica musi najpierw porwać dziewczynę, by książę wyruszył na ratunek.
Maguire wnikliwie opisuje świat, gdzie zakręt drogi brukowanej żółtą kostką, znanej nam z utworów Bauma, przypomina pętlę szubienicy. Rojaliści schodzą do podziemia, władzę obejmuje Czarnoksiężnik. Dowiedziawszy się o pokładach rubinów w Kwadlingu, osusza bagna i wypędza miejscową ludność. Zabrania Zwierzętom pracy w sektorze publicznym. W całym Oz panuje chaos: poważni unioniści konkurują z magią uliczną, SztormSiły wdzierają się do domów o trzeciej nad ranem, Manczkinowie natomiast zamierzają powołać niezależne państwo.
Historia należy do dwóch sióstr, przepowiada Yakla. Nie myli się – Elfaba i Nessaroza odegrają dużą rolę w nadchodzących zdarzeniach. Skąd pewność, że nie są pionkami w czyjejś grze? Elfaba porzuca uczelnię, wstępuje do ruchu oporu. Czegokolwiek nie zrobi, odczuwa własną bezsilność. Żadne przedsięwzięcie – czy to z powodu klątwy, czy błędnych decyzji – nie kończy się sukcesem. Tytuł, który przypada siostrom w udziale, częściowo wynika z dominujących nastrojów społecznych. Nie sposób oddzielić losów jednostki od polityki.
Chuda, zgarbiona Elfaba, córka Meleny i Freksa, unionistycznego pastora. Zielona jak grzech, zdeterminowana jak śmierć. Panna Elfi, studentka niewystawiająca nosa zza książek. Fi, buntowniczka, drobny skurcz mięśnia w większym organizmie. Szuka przepisu na obalenie reżimu. Milcząca siostra w towarzystwie chłopca (syna?). Cioteczka z pszczołami, gaworzącą małpką i (zaczarowaną?) miotłą. Elfaba – Elfi – Fi. W ostatnich latach po prostu Zła Czarownica z Zachodu.Diabolina
Kiedy wojska Henryka, owładnięte wizją niewyobrażalnych bogactw, atakują Wrzosowiska, z otaczającej je mgły wyłania się rogata postać ze skrzydłami. Król nie ma wątpliwości: to czarownica, a czarownice należy zabijać. Ten, kto pokona wiedźmę, po śmierci monarchy otrzyma koronę.
Poddani plotkują o strumieniach pełnych klejnotów i pięknych wróżkach. Oklaskami nagradzają efekciarskie sztuczki, ale boją się magii. Mieszkańcy Wrzosowisk, świadomi ludzkiej chciwości, również niechętnie spoglądają na zbliżających się pasterzy. Nieustająca wojna nie sprzyja przyjaźniom. Pokonanie jednego władcy nie przynosi rezultatów, wkrótce nadchodzi kolejny – z nową armią i tą samą zachłannością w oczach. Rozpoczynając rozmowy pokojowe, Hermia oraz Lysander (imiona zapożyczone ze Snu nocy letniej), rodzice Diaboliny, żywią nadzieję na przerwanie zaklętego kręgu wydarzeń.
Splątane gałęzie tworzą dach dla rozpościerających się pod nimi ziem. W centrum czarodziejskiego świata, w zagajniku tętniącym niespożytą energią, stoi Jarzębina. Oto Wrzosowiska, ojczyzna magicznych stworzeń. Znajdziecie tu jeżowróżki i rogate trolle, rodzinę smutniaków o wiecznie zmarszczonych czołach i czterometrowych strażników, co – niczym tolkienowskie enty – bronią lasu. Czy człowiek może docenić naturę? Nie, odpowiedziałyby wróżki. Ludzie potrafią tylko ścinać drzewa. Diabolina jednak nie słucha przestróg i pomaga złodziejowi złapanemu w stawie.
Poddani plotkują o strumieniach pełnych klejnotów i pięknych wróżkach. Oklaskami nagradzają efekciarskie sztuczki, ale boją się magii. Mieszkańcy Wrzosowisk, świadomi ludzkiej chciwości, również niechętnie spoglądają na zbliżających się pasterzy. Nieustająca wojna nie sprzyja przyjaźniom. Pokonanie jednego władcy nie przynosi rezultatów, wkrótce nadchodzi kolejny – z nową armią i tą samą zachłannością w oczach. Rozpoczynając rozmowy pokojowe, Hermia oraz Lysander (imiona zapożyczone ze Snu nocy letniej), rodzice Diaboliny, żywią nadzieję na przerwanie zaklętego kręgu wydarzeń.
Splątane gałęzie tworzą dach dla rozpościerających się pod nimi ziem. W centrum czarodziejskiego świata, w zagajniku tętniącym niespożytą energią, stoi Jarzębina. Oto Wrzosowiska, ojczyzna magicznych stworzeń. Znajdziecie tu jeżowróżki i rogate trolle, rodzinę smutniaków o wiecznie zmarszczonych czołach i czterometrowych strażników, co – niczym tolkienowskie enty – bronią lasu. Czy człowiek może docenić naturę? Nie, odpowiedziałyby wróżki. Ludzie potrafią tylko ścinać drzewa. Diabolina jednak nie słucha przestróg i pomaga złodziejowi złapanemu w stawie.
Miłośnicy Śpiącej królewny z pewnością dostrzegą przeobrażenia, jakim uległa baśń. Diaval, kruk zmieniający postać na życzenie swej pani, niebawem zostaje równorzędnym towarzyszem. Dobre wróżki okazują się próżne, lekkomyślne i nieprzygotowane do opieki nad niemowlęciem. (Niestety, matka Aurory, królowa Leila, nie nabiera charakteru; żyje i umiera niepostrzeżenie). Tradycyjne rozwiązania fabularne poddano krytyce. Przykładowo, książę Filip protestuje przeciwko całowaniu nieprzytomnej dziewczyny.
Diaboliną, oszukaną przez ukochanego, targają sprzeczne uczucia. Postanawia doprowadzić Stefana do obłędu, królestwo zaś do upadku. Gdyby nie ta przeklęta ciekawość, nie odwiedziłaby Aurory. Siedziałaby na niewygodnym, cierniowym tronie, samozwańcza władczyni, i nie myślała o niegdysiejszych przyjaciołach unikających ponownego spotkania. Trudno im się dziwić – kto współczułby Złej Czarownicy?
Gregory Maguire, Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu, s. 463, Initium, Kraków 2010
Elizabeth Rudnick, Czarownica. Prawdziwa historia Diaboliny, s. 270, Dream Books, Warszawa 2014
Elizabeth Rudnick, Czarownica. Prawdziwa historia Diaboliny, s. 270, Dream Books, Warszawa 2014