Bliźniaczki, Mor i Mor, ratują świat przed matką, czyli złą czarownicą. Pierwsza umiera, druga zostaje kaleką i ucieka z domu. Odszukawszy ojca wykonującego rozkazy trzech przyrodnich sióstr (prawdopodobnie wiedźm), rozpoczyna naukę w Arlinghurst. Bystra, lecz osamotniona, rzuca czary przywołujące przyjaciół. Dziewczęta jednak uważają ją za dziwaczkę: trochę nieokrzesaną, trochę przerażającą. Dopiero wśród wróżek (wzbudzających fascynację, odrazę bądź pożądanie) Mor się uśmiecha. | Bliźniaczki, Morganna i Morwenna, mają wypadek samochodowy. Pierwsza umiera, druga zostaje kaleką i ucieka z domu. Odszukawszy ojca posłusznego trzem przyrodnim siostrom, rozpoczyna naukę w Arlinghurst. Bystra, lecz osamotniona, marzy o prawdziwej przyjaźni. Dziewczęta jednak uważają ją za dziwaczkę: trochę nieokrzesaną, trochę przerażającą. Dopiero wśród członków klubu literackiego (wzbudzających fascynację, odrazę bądź pożądanie) Morwenna się uśmiecha. |
Obie historie są prawdziwe. Czytacie powieść fantastyczną dla młodzieży albo dziennik zagubionej nastolatki z lat siedemdziesiątych. Albo zmyślenia (nad)pisane na faktach, decyzja należy do was. Wątpliwości interpretacyjne czynią tę lekturę niezapomnianą.
Nie wierzcie we wszystko, co mówi narratorka. Relacja pamiętnikarska nie gwarantuje szczerości. Porządkując myśli i zdarzenia, Mor nadaje im charakteru fikcyjnego. Owszem, matka wygląda jak zła czarownica: ma długie, czarne włosy, haczykowaty nos. Ale niełatwo zaufać bohaterce dręczonej koszmarami sennymi, które – przy udziale bogatej wyobraźni – deformują rzeczywistość.
Nie wierzcie we wszystko, co mówi narratorka. Relacja pamiętnikarska nie gwarantuje szczerości. Porządkując myśli i zdarzenia, Mor nadaje im charakteru fikcyjnego. Owszem, matka wygląda jak zła czarownica: ma długie, czarne włosy, haczykowaty nos. Ale niełatwo zaufać bohaterce dręczonej koszmarami sennymi, które – przy udziale bogatej wyobraźni – deformują rzeczywistość.
Wersja A: magia istnieje. Objawia się poprzez rzeczy i zjawiska, wydawałoby się, niemagiczne. Przedmioty, najlepiej stare, przepojone esencją właścicieli, dodają sił, podczas gdy jednorazowe sztućce osłabiają. Każde zaklęcie zapewnia więcej dylematów etycznych (np. gdzie przebiega granica między przysługą a kontrolą cudzego życia) niż korzyści. Adepci często wpadają w pułapkę – nie wiedzą, czy naprawdę coś zmienili, czy wypadki potoczyły się utrwalonym niegdyś torem.
Wróżki (sękate stworzenia posiadające szorstką skórą, żadne tam człekokształtne istoty) widzi tylko ten, kto w nie wierzy. Podejrzliwe wobec ludzi, zazwyczaj zamieszkują porzucone kopalnie i huty. Nie używają imion, pytania kwitują śmiechem. Potrzebują dzieci, by pokonać narastające zło.
Wersja B: magia istnieje. Gotowanie stanowi czynność magiczną. I zabawy w ruinach, zachwycającej krainie cudów nieznanych dorosłym, i akupunktura, jakiej poddaje się główna bohaterka. Gry planszowe. Litania recytowana nocą. Opiekowanie się drzewami. Pocałunek to też rodzaj magii. Ilekroć dokonujemy wyboru, wykorzystujemy nasz (nad)przyrodzony potencjał.
Wśród obcych zawiera wnikliwe studium odmienności. Kalectwo oraz wymowa zdradzająca walijskie pochodzenie odróżniają narratorkę od pozostałych uczennic. Nie będąc potulną ofiarą, Mor postanawia się bronić. Laską odpiera drwiny, straszy współlokatorki historiami o krwiożerczych duchach. Wczesnym rankiem natomiast odwiedza bibliotekę. Zastanawia się, czemu nie znajduje zrozumienia u rówieśniczek (czyżby była półwróżką?). Ponadto, klub literacki, zwany karassem Mor, skupia wokół siebie wyrzutków: Wima okrzykniętego niepoprawnym uwodzicielem, rudowłosą Janine zmartwioną rozwodem rodziców.
Opisując Arlinghurst, słynną szkołę żeńską, Walton posiłkuje się powieściami pensjonarskimi. Dziewczęta – mimo dotkliwych szturchańców i utyskiwań na głupotę Deirdre – zdobywają sympatię czytelników. Planują karierę naukową, całują fotografie Harrisona Forda. Słowem, dojrzewają. Mor, molestowana najpierw przez Karla, kochanka matki, potem przez ojca, obdarza flirtujące koleżanki wyniosłym spojrzeniem. Ona nie będzie Zuzanną Pevensie, nigdy nie dorośnie.
Wśród obcych zawiera wnikliwe studium odmienności. Kalectwo oraz wymowa zdradzająca walijskie pochodzenie odróżniają narratorkę od pozostałych uczennic. Nie będąc potulną ofiarą, Mor postanawia się bronić. Laską odpiera drwiny, straszy współlokatorki historiami o krwiożerczych duchach. Wczesnym rankiem natomiast odwiedza bibliotekę. Zastanawia się, czemu nie znajduje zrozumienia u rówieśniczek (czyżby była półwróżką?). Ponadto, klub literacki, zwany karassem Mor, skupia wokół siebie wyrzutków: Wima okrzykniętego niepoprawnym uwodzicielem, rudowłosą Janine zmartwioną rozwodem rodziców.
Opisując Arlinghurst, słynną szkołę żeńską, Walton posiłkuje się powieściami pensjonarskimi. Dziewczęta – mimo dotkliwych szturchańców i utyskiwań na głupotę Deirdre – zdobywają sympatię czytelników. Planują karierę naukową, całują fotografie Harrisona Forda. Słowem, dojrzewają. Mor, molestowana najpierw przez Karla, kochanka matki, potem przez ojca, obdarza flirtujące koleżanki wyniosłym spojrzeniem. Ona nie będzie Zuzanną Pevensie, nigdy nie dorośnie.
Morganna i Morwenna, dla przyjaciół – Mor i Mor. Kiedy pierwsza umiera, druga przejmuje jej imię, przekonana, że teraz musi żyć za siostrę. Układa wiersze poświęcone chorującym wiązom, sama również cierpi. Mijają tygodnie, Mor się przeobraża, a Mor nie, coraz bardziej się oddalają. Bohaterka wkrótce dostrzega w lustrze odrębną osobę.
Autorka składa hołd pisarzom science fiction. Wymieńmy najważniejszych: Robert Heinlein, Ursula K. Le Guin, Roger Zelazny, Anne McCaffrey, Robert Silverberg, Samuel R. Delany, Arthur C. Clarke, James Tiptree (właśc. Alice Sheldon). Ich utwory towarzyszą narratorce podczas wykonywania niebezpiecznych zadań (m.in. prowadzenia zmarłych), wspierają lub wzmagają obawy. Mor czyta dużo i zachłannie, niejednokrotnie zapisując wrażenia. Pewnego dnia wyda własną powieść.
Książki inspirują (zachłysnąwszy się Montgomery, bliźniaczki próbują zidentyfikować ojca na fotografiach), ochraniają (fragment Diuny zwalcza złowrogie zaklęcie) i charakteryzują odbiorców (nie bez powodu Gill wychwala biografie uczonych, ciotka Teg albumy pełne zdjęć, dziadek Sam z kolei Platona). Przesiąknięte potężną magią, ratują życie. Mor odpycha myśli samobójcze, nie doczytała bowiem Delany'ego. W połowie bliźniaczka utknęła w połowie Babel-17. Jeśli umrze, nie pozna zakończenia.
Jo Walton, Wśród obcych, s. 366, Akurat, Warszawa 2013