W starym, zaniedbanym zamku mieszkają dwie siostry. Biedne, ale pomysłowe. Bawią się i szukają sposobów na zarobienie pieniędzy. Cassandra chciałaby napisać książkę, Rose natomiast wyszłaby za samego diabła, gdyby tylko był bogaty (i przystojny, i czuły). Głód przerywa te rozważania. Leżąc, dziewczęta zastanawiają się, czy kiedykolwiek przydarzy im się coś ekscytującego.
Pewnego dnia Rose wypowiada życzenie do kamiennego gargulca. Właśnie wtedy – wierzcie lub nie – rozlega się dźwięk klaksonu. Auto Cottonów, młodych dziedziców, ugrzęzło niedaleko zamku; trzeba je wydobyć. Kolejne sceny przypominają wiktoriańskie powieści, jakie czytują siostry. Może to przypadek, może czary, kto wie.
Pewnego dnia Rose wypowiada życzenie do kamiennego gargulca. Właśnie wtedy – wierzcie lub nie – rozlega się dźwięk klaksonu. Auto Cottonów, młodych dziedziców, ugrzęzło niedaleko zamku; trzeba je wydobyć. Kolejne sceny przypominają wiktoriańskie powieści, jakie czytują siostry. Może to przypadek, może czary, kto wie.
Siedemnastoletnia Cassandra podgląda gości i domowników. Wszędzie zajrzy, wszystko dostrzeże, rodzinne tajemnice jednak pozostają tajemnicami (m.in. praca ojca, plan Rose). Pamiętnik, mimo niedoskonałych, pozbawionych precyzji słów, przynosi narratorce szczęście – dzięki niemu ponownie (tym razem staranniej) przeprowadza wybrane rozmowy. Cassandra nie marnuje papieru, nawet złamane serce nie usprawiedliwia takiej rozrzutności. Zapisawszy jedną przygodę, oczekuje następnej.
A przygód nie brakuje. Nietypowi bohaterowie przyciągają nietypowe kłopoty. Sami zobaczcie: macocha nudystka (ponadto, malarka i modelka), ojciec geniusz (wybaczmy mu więc próżniactwo), panna Marcy, bibliotekarka zbierająca metalowe zwierzątka, Simon, właściciel Scoatney i spiczastej, demonicznej bródki, Heloiza, śnieżnobiała bulterierka, oraz Abelard, kot wieczorami grzejący Cassandrze brzuch. W ich towarzystwie nie sposób się nudzić!
A przygód nie brakuje. Nietypowi bohaterowie przyciągają nietypowe kłopoty. Sami zobaczcie: macocha nudystka (ponadto, malarka i modelka), ojciec geniusz (wybaczmy mu więc próżniactwo), panna Marcy, bibliotekarka zbierająca metalowe zwierzątka, Simon, właściciel Scoatney i spiczastej, demonicznej bródki, Heloiza, śnieżnobiała bulterierka, oraz Abelard, kot wieczorami grzejący Cassandrze brzuch. W ich towarzystwie nie sposób się nudzić!
Sztuka zapewnia ukojenie, każdy zatem tworzy, rozkoszując się aktem kreacji. Panna Marcy wymyśla ciekawe historie, zanim zaśnie. Topaz maluje, Rose śpiewa, Simon publikuje eseje krytyczne. Stephen zaś, nieusatysfakcjonowany własnymi próbami, przepisuje wiersze znanych poetów (np. Roberta Herricka), by uwieść Cassandrę.
Zawsze razem, odważna Rose i bystra Cassandra. Tańczą wokół ogniska, zasięgają rady jednonogiego manekina. Nie udaje im się uniknąć rozczarowań. Romantyczne spacery wyglądają inaczej, niż sobie wyobrażały (mężczyźni nie wypowiadają przewidzianych kwestii i całują niedelikatnie). Małżeństwo dla pieniędzy wzbudza lęk zamiast spodziewanej radości. Kłótnie, tak zabawne u podziwianych autorek, odbierają apetyt.
Szlachetne uczynki i gorąca kąpiel, podpowiada Cassandra, rozwiążą największy problem. Żadne sprzeczki nie podzielą rodziny Mortmainów – biednych ludzi nie stać na animozje. Rozpieszczana drogimi prezentami od narzeczonego, Rose pomaga najbliższym. Kupuje siostrze perfumy, śle listy. Dodie Smith obdarza swoich bohaterów humorem i niewyczerpanym optymizmem. Dziewczęta żartują, robiąc wiosenne porządki. Głodne, lecz uśmiechnięte.
Szlachetne uczynki i gorąca kąpiel, podpowiada Cassandra, rozwiążą największy problem. Żadne sprzeczki nie podzielą rodziny Mortmainów – biednych ludzi nie stać na animozje. Rozpieszczana drogimi prezentami od narzeczonego, Rose pomaga najbliższym. Kupuje siostrze perfumy, śle listy. Dodie Smith obdarza swoich bohaterów humorem i niewyczerpanym optymizmem. Dziewczęta żartują, robiąc wiosenne porządki. Głodne, lecz uśmiechnięte.
Ojciec Cassandry nie pracuje, wiecznie czyta kryminały (dwa tygodniowo, dostarczane przez pannę Marcy) albo układa krzyżówki. Ekscentryczny, drażliwy, skryty. Unika sąsiadów. Jest pisarzem, który nie pisze. Minęło kilkanaście lat, odkąd Boje Jakuba, debiut Mortmaina, odniosły zaskakujący sukces. Coś się stało i ojciec zamilkł. Dzieci, wychowane w przeświadczeniu, że artysta wymaga szacunku, nie zadają pytań. Geniuszy się nie pogania.
Dzieło Mortmaina odzwierciedla jego zainteresowanie zagadkami (on sam, zauważa Simon, stanowi prawdziwą zagadkę). Lektura – zdaniem ojca – przypomina śledztwo. Autor staje się mordercą zacierającym ślady. Kłamie, podsuwa fałszywe tropy. Tymczasem odbiorca udaje detektywa, bada i (współ)tworzy tekst. Komu przypada rola ofiary: krytykom bez argumentów, zaniedbywanej żonie?
Literatura zbliża domowników. Kiedy Stephen opłakuje zmarłą matkę, Cassandra czyta mu pogodne, krzepiące wiersze. Rodzi się miłość: do poezji i do Cassandry. Wszystko, co siostry wiedzą o świecie, pochodzi z książek. Flirtując, naśladują panny Bennet (czyż nie to lubią mężczyźni?). Londyn wciąż wydaje im się miastem Dickensa.
Sięgnąwszy po historie biblijne i klasykę angielską, Dodie Smith sporządza wyśmienitą mozaikę cytatów, nawiązań, parafraz. Rose, podobnie jak Faust, postanawia sprzedać duszę, spiczasta bródka – niczym włosy Samsona – symbolizuje siłę, Stephen natomiast momentami naśladuje Sylwiusza (Szekspir, Jak wam się podoba).
Cassandra, nazywana mieszaniną Jane Eyre i Becky Sharp, uwielbia Brontë, Rose woli Austen. Siostrzany spór kończy się kompromisem. Odrobina Jane, odrobina Charlotte – tego rodzaju połączenie uczyniłoby życie idealnym.
Sięgnąwszy po historie biblijne i klasykę angielską, Dodie Smith sporządza wyśmienitą mozaikę cytatów, nawiązań, parafraz. Rose, podobnie jak Faust, postanawia sprzedać duszę, spiczasta bródka – niczym włosy Samsona – symbolizuje siłę, Stephen natomiast momentami naśladuje Sylwiusza (Szekspir, Jak wam się podoba).
Cassandra, nazywana mieszaniną Jane Eyre i Becky Sharp, uwielbia Brontë, Rose woli Austen. Siostrzany spór kończy się kompromisem. Odrobina Jane, odrobina Charlotte – tego rodzaju połączenie uczyniłoby życie idealnym.
Dodie Smith, Zdobywam zamek, s. 351, Świat Książki, Warszawa 2013